640 IMG 6830 NowyNamiotRozbity v1

Jednym z podstawowych wyzwań, jakie przede mną stanęło, to wyposażenie się w namiot. Na początku roku 2012 około lutego zdecydowałem się na zakup namiotu Tarptent Double-Rainbow. Zapraszam do lektury!

Przede wszystkim warto odpowiedzieć sobie na pytanie, jakie cechy powinien posiadać namiot przeznaczony do turystyki rowerowej? Odpowiedź na to pytanie wcale nie jest taka oczywista. Pierwsze skojarzenia będą dość oczywiste: niska masa i mała objętość. Tak, to prawda, ale co jeszcze? Otóż bardzo ważna jest długość najmniejszego sztywnego fragmentu namiotu, czyli np. pojedynczego segmentu stelażu. Jego długość powinna być mniejsza niż rozmiar sakwy, w której zamierzamy przewozić namiot. Oczywiście mniejsza długość rurki oznacza większą liczbę tych rurek, dodatkowe złącza, wyższe koszty produkcji i wyższą wagę. A jednak jest to bardzo ważne. Lekkie namioty można podzielić wg jeszcze jednego kryterium: liczby tzw. powłok, czy też warstw oddzielających mieszkańca namiotu od środowiska zewnętrznego. Bardzo lekkie namioty zbudowane są z jednej powłoki. Zwykle namiot tworzą: namiot właściwy oraz druga warstwa, potocznie nazywana tropikiem, często niepołączona z namiotem właściwym. Dzięki takiemu podziałowi namiot właściwy może być w miarę lekki i przewiewny, a właściwą wodoodporność zapewnia warstwa tropiku. W bardzo lekkich namiotach często zrezygnowano z warstwy tropiku, przez co mamy tylko namiot właściwy o mniejszej przewiewności. Być może w pierwszej chwili nie widać konsekwencji takiego rozwiązania. Kryją się one pod terminem kondensacja.

Wyjaśniając w skrócie w powietrzu, które jest mieszaniną różnych gazów, znajduje się też nieco wody, która w fazie gazowej nosi nazwę pary wodnej. W pewnych warunkach potrafimy wodę przeprowadzać z fazy gazu do fazy cieczy. Przykładem jest doświadczenie, które każdy z nas jest w stanie przeprowadzić w domu umieszczając zimną blachę (np. taką do pieczenia ciasta) nad wylotem (dzióbkiem) czajnika z gotującą się cieczą zwaną wodą. Para wodna będzie się skraplać na zimnej blasze. Podobny efekt, ale zachodzący znacznie wolniej, nazywa się kondensacją. Jedną z cech fizycznych wody jest tzw. punkt rosy. Znowu upraszczając (pomijając ciśnienie), z powietrza schłodzonego poniżej pewnej wartości progowej, nazwanej punktem rosy, zaczyna wytrącać się woda, która osadza się (kondensuje) 'wszędzie' na ciałach stałych. Znamy to zjawisko z życia codziennego jako rosę właśnie. Jak się łatwo domyślić ta temperatura to zaledwie kilka stopni powyżej zera, stąd rosa często występuje podczas zimnych poranków. Wpływ na dynamikę zjawiska kondensacji ma swobodna cyrkulacja powietrza, czytaj: przewiewność namiotu oraz różnica temperatur pomiędzy otoczeniem, a ograniczoną objętością namiotu. Namiot z jednej strony ma być przecież barierą dla cieczy, ale powinien być przenikliwy dla gazów.

Przebywając w namiocie utrzymujemy w nim stałą temperaturę około 37 ºC, gdy poza namiotem w nocy temperatura spada do np. 5 °C. Dodajmy do tego deszcz, który ograniczy swobodny przepływ powietrza. Jeżeli w takich warunkach przebywamy w namiocie z tropikiem, to para wodna skondensuje się na jego wewnętrznej powłoce, a po skondensowaniu spłynie po ściankach do ziemi. W przypadku namiotu jednopowłokowego woda skondensuje się nad naszą głową i po chwili zacznie kapać na nasz śpiwór.

Kolejną cechą, którą warto moim zdaniem wziąć pod uwagę, jest materiał, z którego wykonana jest podłoga namiotu. Musi on być wodoodporny i koniec. Dobrze, by materiał, z którego wykonana jest podłoga, nie kończył się na poziomie ziemi, ale by jego brzegi podchodziły jeszcze np. 10 cm do góry, tworząc coś w rodzaju burty. Nieraz już mi się zdarzyło, że łączka, której soczysta zieleń przykuwała uwagę wieczorem do tego stopnia, że posłużyła mi za miejsce do rozbicia namiotu, nad ranem niezbyt chętnie chłonęła wodę opadową, która znajdowała sobie drogę do wnętrza namiotu.

Czas na truizm: lekkie namioty są lekkie, bo są wykonane z cienkich, mniej wytrzymałych materiałów. Może, ale nie musi to być zasadą ogólną. Niektóre specjalizowane bardzo lekkie namioty są wytwarzane z takich samych materiałów jak spadochrony, a te przecież muszą być przynajmniej odporne na naprężenia. Tymczasem na powierzchni matki ziemi możemy się spotkać z nierównościami i ostrymi krawędziami, które chętnie nam uszkodzą przede wszystkim podłogę.

Osobiście bardzo sobie cenię w namiotach niezależne wyjścia, co gra rolę już od namiotów dwuosobowych. Już nawet w namiocie dwuosobowym możliwość wyjścia z namiotu bez konieczności przetaczania się nad partnerem / partnerką jest bezcenna. Zwłaszcza, że natura potrafi wezwać nawet nocą, a fizjologia często nie znosi zwłoki. Fajnie też, gdy namiot pozwala na kilka konfiguracji ścianek bocznych: bardziej otwarte, mniej otwarte, z daszkiem, bez, z tunelem, bez, itp. itd.

Zatrzymam się jeszcze chwilę na kontakcie z podłożem. Fajnie, gdy dadzą się w nie wczepić szpilki, ale wcześniej czy później spotkamy się z takim typem podłoża, gdzie będzie to niemożliwe, lub bardzo trudne, tzn. uda nam się wbić tylko jedną szpilkę. Przewidując takie sytuacje dobrze, gdyby nasz namiot był na tyle stabilny, że będzie w stanie zachowywać swój kształt, czyli 'stać' nawet bez mocowania go do podłoża. W przypadku namiotów, które wykorzystują dwa pałąki, jest to w zasadzie norma, ale w bardzo lekkich namiotach, w których oszczędza się na wszystkim, często jest to tylko jeden pałąk.

Inne cechy, które też mogą grać rolę:

  • liczba i wielkość kieszeni bocznych - niektórzy lubią mieć dużo kieszeni bocznych, inni się bez nich obejdą,
  • łatwość rozkładania masztów namiotu, po ciemku i w deszczu każda dodatkowa wskazówka może znaleźć uznanie użytkowania, np. numery na rurkach, kolory segmentów,
  • elementy odblaskowe na powierzchni namiotu, ułatwiające jego odnelezienie w czasie gorszej widoczności,
  • odporność na wiatr,
  • odporność na śnieg.

I wiele, wiele innych czynników, które pominąłem przygotowując ten artykuł przez niewiedzę.

Wybierając swój przyszły namiot kierowałem się przede wszystkim opinią innego rowerzysty, Petera Nylunda. Pominąłem wykonywanie analiz, poszukiwanie złotego środka. Udałem się do sklepu turystycznego o ugruntowanej pozycji z prośbą o opinię. Odradzono mi zakup wytypowanego przeze mnie namiotu Tarptent Double-Rainbow, ale jednocześnie nie wskazano rozsądnej alternatywy. Zwrócono mi uwagę na to, że namiot jest jednopowłokowy (kondensacja) oraz że jest to namiot amerykański, co znacznie utrudni ewentualne reklamacje. Ponadto namioty amerykańskie wymagają impregnacji. Nie wiem dokładnie, jaka historia stoi za tym absurdem. Znając nieco amerykańskie zwyczaje, być może ktoś kiedyś polizał namiot, zatruł się impregnatem i pozwał producenta namiotu, który przegrał sprawę w sądzie. Chcąc uniknąć podobnych pozwów od liżących namioty użytkowników, cała branża zrezygnowała z impregnacji namiotów, przerzucając odpowiedzialność na użytkowników.

Postanowiłem jednak kupić taki właśnie namiot. Kolejne przeszkody to konieczność sprowadzenia sprzętu bezpośrednio od producenta, co w przypadku naszego najlepszego ze światów oznacza pokonanie sztucznych barier handlowych, czyli ceł. Producent namiotu nie korzysta z PayPal-a, co znowu sprawę utrudniło. Ale od czego są przyjaciele w USA? To dzięki nim już po 3 tygodniach od podjęcia decyzji o zakupie namiot miałem u stóp. Koszt, razem z cłem i transportem to około 900 pln (2012).

 

Wrażenia eksploatacyjne.

Jednopowłokowy, bardzo lekki, niecałe 1 200 g. Tylko 6 bardzo lekkich szpilek z tytanu. Jeden maszt. Namiot został zaprojektowany do wypraw pieszych, a nie rowerowych. Z wykorzystaniem dwóch kijków do chodzenia (jak w Nordic walking) można go rozstawić bez mocowania do podłoża. Fabrycznie nie został zaimpregnowany. Ma podłogę z innego materiału, ze stosownie podwiniętymi brzegami. Niestety namiot ma dosyć długie segmenty masztu (50 cm). Namiot ma tylko dwie niewielkie kieszenie wewnętrzne. Dwa niezależne wyjścia, wiele konfiguracji otwarcia, rozstawienia ścianek bocznych.

Pierwszym zadaniem była impregnacja, którą przeprowadziłem w słoneczny dzień za pomocą tego środka. Przy okazji nauczyłem się namiot rozstawiać, co zajmuje zaledwie kilka minut, ale trzeba bardzo starannie sprawdzić naciąg wszystkich linek. W przeciwnym razie namiot robi wrażenie 'sflaczałego', co może mieć też negatywne skutki podczas intensywnych opadów deszczu.

Pierwsze próby eksploatacji w terenie potwierdziły empirycznie zjawisko kondensacji. Po przebudzeniu każde dotknięcie od środka powierzchni namiotu, co jest wręcz nieuniknione podczas zwyczajnych dziennych aktywności, powodowało spływanie strumyczków wody wprost na śpiwór lub co gorsza na nos. Poniższe zdjęcia pokazują, co konkretnie mam na myśli.

images/stories/20120703_PorownanieNamiotow/640_IMG_7773_Pocenie_v1.JPGimages/stories/20120703_PorownanieNamiotow/640_IMG_7775_Pocenie_v1.JPGimages/stories/20120703_PorownanieNamiotow/640_IMG_7777_Kropla_v1.JPGimages/stories/20120703_PorownanieNamiotow/640_IMG_7778_MokryMaterac_v1.JPGimages/stories/20120703_PorownanieNamiotow/640_IMG_7779_Pocenie_v1.JPG

Dodatkowo nakręciłem krótki film ilustrujący zjawisko kondensacji.

Po pierwszym sezonie użytkowania namiotu postanowiłem dokupić dostosowaną do namiotu wkładkę, którą zawiesza się pod sufitem namiotu. Jest to jak gdyby dodatkowa warstwa podsufitowa. Jest to dodatkowe chyba 250 g materiału. Jego rozwieszenie w widoczny sposób wydłuża czas rozstawiania namiotu. Co do efektów, przede wszystkim tych związanych ze zmniejszeniem kondensacji, to mam mieszane uczucia. Na pewno jest dużo lepiej, ale całkowicie zjawiska kondensacji ta podwieszka nie wyeliminowała.

Podsumowując, jestem z tego namiotu zadowolony. Namiot daje się szybko rozstawić, jak na dwójkę jest zaskakująco duży. Wciąż bardzo mi się podoba możliwość podciągnięcia ścianki bocznej w taki sposób, że pomiędzy mną a światem zewnętrznym pozostaje tylko cieniutka siateczka chroniąca mnie przed insektami.

images/stories/20120703_PorownanieNamiotow/640_IMG_7780_RozbicieNaPatyki_v1.JPG

 

Porównanie starego i nowego namiotu.

Przed wielu laty byłem użytkownikiem innego namiotu dwuosobowego. Wydało mi się ciekawym wykonanie porównania pomiędzy nowym namiotem, a tym sprzed wielu lat. Poniżej wyniki tego zestawienia. "Stary namiot" kupiłem w już nieistniejącym sklepie sportowym "Maraton", który mieścił się na ul. Długiej w Gdańsku. Było to około roku 1994. Namiot prawdopodobnie posiadał jakąś nazwę, jednak tzw. 'ząb czasu' ją zatarł. Niemniej sam namiot dotrwał do chwili, w której piszę ten artykuł, niemal w nienaruszonym stanie. Przez lata wymagał tylko kilku poprawek z wykorzystaniem igły i nitki. Podejrzewam, że obecnie taki namiot kupiłbym za około 200 pln.

  stary namiot nowy namiot
masa całego namiotu (wraz z opakowaniem) 2453 [g] 1193 [g]
tropik 637 [g] -
namiot 1007 [g] 890 [g]
liczba masztów 1 1
ciężar masztu 501 [g] 214 [g]
długość masztu 3,81 [m] 3,69 [m]
liczba segmentów masztu 9 8
liczba szpilek 6 6
ciężar kompletu szpilek 204 [g] 64 [g]
ciężar pojedynczej szpilki 34 [g] 11 [g]

Niektóre szczegóły 'nowego namiotu':

- szpilki o przekroju litery L o równych bokach, czyli nieco przypominają śledzie; materiał: tytan,
- na maszcie producent: Easton .340/5.7 7075

 

Wnioski:

- sporo można zaoszczędzić na maszcie (w starym namiocie maszt jest ponad 2x cięższy),
- sporo można zaoszczędzić na szpilkach (w starym namiocie są ponad 3x cięższe).

 

Stary namiot, galeria kilku zdjęć:

images/stories/20120703_PorownanieNamiotow/640_IMG_6877_StaryNamiotRozbity_v1.JPGimages/stories/20120703_PorownanieNamiotow/640_IMG_6878_StaryNamiotIautor_v1.JPGimages/stories/20120703_PorownanieNamiotow/640_IMG_6879_StaryNamiotOtwarty_v1.JPGimages/stories/20120703_PorownanieNamiotow/640_IMG_6882_StaryNamiotMoskitiera_v1.JPG

Nowy namiot, galeria kilku zdjęć:

images/stories/20120703_PorownanieNamiotow/640_IMG_6830_NowyNamiotRozbity_v1.JPGimages/stories/20120703_PorownanieNamiotow/640_IMG_6832_NowyNamiotCzlowiek_v1.JPGimages/stories/20120703_PorownanieNamiotow/640_IMG_6833_NowyNamiotUchylony_v1.JPGimages/stories/20120703_PorownanieNamiotow/640_IMG_6839_NowyNamiotWnetrze_v1.JPG

embed video plugin powered by Union Development
Komentarze   
+1 # paweł 2016-09-21 11:48
próbuję kupić Twój "stary namiot. Jeszcze dwa lata temu udało mi się znaleźć wg zdjęć w ofercie jakiegoś sklepu, teraz jest to już niemożliwe. Miałem dwa takie fioletowe namioty, jak Twój stary. Lekkie, łatwe w rozłożeniu, wygodne w użytkowaniu. Gdy trafię na taki, od razu kupię dwa. Będę miał do końca życia :) Kupiłem je rónież w 1994 roku. pozdrawiam

Komentowanie za pomocą rozszerzenia JComments zostało wyłączone. Zapraszam do dodawania komentarzy za pomocą aplikacji Disqus.