Wielkanoc! Zmartwychwstanie Pana!
Kilka dni wolnego. Długi weekend. Ja jak ten marynarz w porcie, po długim rejsie. Tyle tematów, by się nimi zająć i wszystkie ważne. Na wszystkie w dni powszednie brakuje czasu. I wreszcie te kilka dni. Możliwoś zwolnienia, nabrania perspektywy. Okazuje się, że 'wszystkie nasze dzienne sprawy' nie są takie ważne. Można wreszcie usiąść, choćby do komputera, zastanowić się, odetchnąć...