Dziwny mamy październik tego roku. Raz zimny, raz ciepły, bardziej jak kwiecień. Przyszło mi spędzić krótką chwilę na świeżym powietrzu. Wczoraj była akurat piękna, słoneczna pogoda. Na niebie sporo chmur typu cirrostratus. W pewnym momencie zadarłem głowę do góry i... zobaczyłem tęczę! Ale nie taką 'zwykłą' tęczę, czyli łuk, którego początek i koniec zmierza do ziemi. To był łuk nad głową, bez początku i końca.
Zapraszam do lektury!
Zjawisko utrzymało się na niebie może przez 3 minuty. Czym prędzej wydobyłem z kieszeni smartphone'a i zrobiłem kilka zdjęć. Ponieważ nadal nie bardzo było widać, że tęcza powstała 'na niebie', czyli 'na suficie', więc dodatkowo nakręciłem krótki film pokazujący, że zjawisko faktycznie powstało pod słońcem.
Jak można wyczytać i zobaczyć w Wikipedii, było to halo, a ściślej łuk okołozenitalny. Poniżej filmik i kilka zdjęć dokumentujących wystąpienie zjawiska.
Kolejny raz potwierdziła się stara prawda, że zawsze warto mieć przy sobie aparat fotograficzny, chociaż 'jakiś'.
Widziałem już kiedyś w swoim życiu halo. Było to 2012-03-01 okolo 08:47 podczas przelotu samolotem ze wschodu na zachód. O ile dobrze pamiętam leciałem z Gdańska do Frankfurtu nad Menem.
