Zapraszam do lektury!
W Trójmieście wciąż działa dobry warsztat rowerowy na ulicy Partyzantów (Wrszeszcz). Za około 60 pln wręczono mi widoczny na Fot. 1 szczelnie zamknięty woreczek pełen mechanicznych skarbów.
Wykorzystując elektroniczną wagę kuchenną (o nazwie 'Digital Kitchen Scale', czułość: 1 g, dokładność: nieznana) zważyłem jego metalową zawartość (Fot. 1). Wynik nie zachwyca: 439 g. Sporo, jak na suport w rowerku dziecięcym. |
|
Po wyjęciu z worka wszystkich elementów okazuje się, że nie ma ich znowu aż tak wiele (Fot. 2). |
|
Jak zauważył jeden z czytelników (Darek), walec, który służy do przenoszenia momentu z ramion korby jest wałem. Jeżeli nie służyłby do przenoszenia momentu obrotowego, byłby osią. Sercem suportu nazwę wał zamocowany za pomocą 2 klinów. Wał wykonany jest z litego kawałka metalu i waży aż 256 g, co stanowi ponad połowę masy całego zestawu części składających się na suport (Fot. 3). Z grubsza wał ma kształt długiego, niesymetrycznego walca. Na obu końcach naniesiona jest niejednakowa liczba zwojów gwintu. Z prawej strony Fot. 3 m.in. widoczne jest nacięcie, do którego pasuje spłaszczona część klina. |
|
Podobne nacięcie znajduje się z lewej strony wału (por. Fot. 4). |
|
Klin, a w zasadzie zespół klina, to przedlinie, klin właściwy i zaklinie... Nie nie, zaraz, jeszcze raz. Fot. 5, zespół klina, od lewej: klin, podkładka i nakrętka. Pojedynczy zespół klina waży 20 g. |
|
Na Fot. 6 starałem się oddać sposób połączenia pomiędzy klinem a wałem. Spłaszczona część klina przylega do płaskiej części wału (por. Fot. 3 oraz Fot. 4). Nakrętka przytrzymuje klin w jednej pozycji i chroni klin przed poluzowaniem. |
|
Na Fot. 7 widoczne są elementy tworzące łożysko od strony korby zespolonej z kołem zębatym. Od lewej: miska łożyska, kulki łożyska trzymane przez tzw. koszyczek, stożek oraz osłona. Zadaniem koszyczka jest przytrzymywanie kulek w jednakowej odległości od siebie. Wspomniana miska oraz stożek tworzą bieżnie dla kulek. Stożek to nakrętka (wnętrze jest gwintowane), której zewnętrzna powierzchnia współpracuje z kulkami - kulki po niej 'biegają', toczą się. Stąd nazwa 'bieżnia'. Ponadto nakrętka-stożek ma profil zbliżony do stożka. Inna spotykana nazwa dla stożka to konus. Wspólnie te elementy tworzą łożysko, czyli element, który umożliwia obracanie się jednego elementu względem drugiego przy bardzo małych stratach energii na tarcie. Miska jest sztywno połączona z ramą roweru (nie porusza się). Stożek jest sztywno połączony z wałem, na który przenoszony jest moment obrotowy z pedałów poprzez korby. Wał poprzez stożki styka się wyłącznie z kulkami. Kulki pośredniczą między wałem a miskami i ramą roweru. Kulki mogą się obracać. Obciążenie przykładane do wału rozkłada się na równomiernie rozłożone na obwodzie wału kulki, utrzymywane w jednakowych odległościach od siebie przez koszyczki. Zmniejszeniu tarcia służy smar, w którym zanurzone są kulki. |
|
Na Fot. 8 ta sama sekwencja elementów, co na Fot. 7, ale tym razem wszystkie elementy zostały obrócone. Dla kronikarskiej rzetelności: 1 koszyczek z kulkami wg mojej wagi waży 14 g. Jedna miska to 32 g. |
|
Na Fot. 9 widoczne są elementy tworzące łożysko od strony drugiej korby, tej bez koła zębatego. Kolejno od lewej są to: miska, koszyczek z kulkami i stożek zespolony z osłonką (stożek i osłonka nie dają się rozdzielić). |
|
Na Fot. 10 ta sama sekwencja elementów, co na Fot. 9, ale tym razem wszystkie elementy zostały obrócone. Zewnętrzna część stożka zespolonego z osłonką ma nacięcia pasujące do specjalnego, prostego klucza, który służy przede wszystkim do blokowania stożka na wale. |
|
Rozpoczynam składanie mechanizmu suportu „na sucho”, czyli bez smaru. Zaczynam od strony korby z kołem zębatym. Wał od strony przeciwnej do koła zębatego (lewej) ma naniesionych więcej zwojów gwintu, a od strony koła zębatego (prawej) mniej. W poprzek gwintu wykonano widoczne nacięcie (Fot. 11). Najpierw na wał zakładam miskę. |
|
Następnie nakładam koszyczek z kulkami. Zwracam uwagę na sposób ułożenia koszyczka: kulkami do miski (Fot. 12). |
|
Następnie nakręcam stożek (Fot. 13). Gwint z prawej strony wału ma lewy kierunek. Oznacza to, że nakręcamy nakrętkę kręcąc w lewą stronę, a odkręcamy kręcąc w stronę prawą. |
|
Ostatni element to osłonka (Fot. 14). Jej zadanie polega przede wszystkim na ochronie wnętrza łożyska przed zanieczyszczeniami i w pewnym zakresie przed wilgocią. W powierzchni osłonki widoczne są wgłębienia, które pasują do nacięć w stożku. Dzięki tym nacięciom obracając osłonką można jednocześnie obrócić stożkiem. Może się to przydać podczas skręcania suportu. |
|
Kolejnym elementem, który do tej pory nie został bliżej przedstawiony czytelnikowi, jest podkładka o okrągłym brzegu (Fot. 15). Wewnętrzny brzeg podkładki posiada ząb pasujący do wspomnianego nacięcia w gwincie owału. Dzięki niemu podkładka nie może się obracać wokół wału, co przydaje się przy dokręcaniu nakrętek. |
|
Ostatni element to nakrętka sześciokątna (Fot. 16). To za jej pomocą skręcamy cały suport. W zasadzie gdzie cała trudność, zapyta ktoś: wystarczy przecież dokręcić jedną nakrętkę... Dwie kolejno nakręcone nakrętki, jedna za drugą, dobrze się nawzajem blokują: pierwszą nakrętką jest stożek, drugą nakrętka sześciokątna. Skręcanie polega na tym, że jedną dłonią przytrzymujemy osłonkę, która poprzez rowki przytrzymuje w miejscu stożek. Drugą ręką, kluczem, dokręcamy nakrętkę sześciokątną. Prawa część wału ma nieco więcej gwintu. Dzięki temu możliwa jest regulacja odległości nakrętek od krawędzi wału. |
|
Na Fot. 17 prawa część suportu po zmontowaniu. |
|
Czas na stronę lewą, czyli od strony drugiej korby, tej bez koła zębatego. Zaczynam od miski (Fot. 18). |
|
Następnie na wał nakładam koszyczek. Ponownie podkreślam sposób ułożenia koszyczka wewnątrz miski: „kulkami do środka”. |
|
Ostatni element tworzący łożysko od lewej strony to stożek zespolony z osłonką (Fot. 20). |
|
Na Fot. 21 wał wraz ze skręconymi „na sucho” zespołami łożysk. Przypomina to trochę miniaturkę sztangi czy też tzw. zestawu kołowego. |
|
Na Fot. 22 widoczne w całej okazałości korby, wymienione już kilkukrotnie z nazwy. Po lewej korba zakładana po lewej stronie roweru, po prawej korba zespolona z kołem zębatym zakładana po prawej stronie roweru. (Strony prawa i lewa odpowiadają orientacji rowerzysty w sytuacji, gdy oburącz trzyma kierownicę, a szlachetną część ciała ma umieszczoną na lub w pobliżu siodełka). Szerszy koniec korb nazwę „główką”. Otwory w główkach nie są nagwintowane. Większe otwory w główkach pasują rozmiarem do zewnętrznej średnicy wału. Mniejsze otwory, umieszczone pod kątem prostym do większych, pasują do rozmiaru klinów. Węższe otwory w korbach, znajdujące się na drugim końcu korby, są nagwintowane. W nie wkręcimy pedały. |
|
Fot. 23 przedstawia klinowisko z korbowiskiem, czyli zespoły klinów i zespół korb wraz z wałem samym nim ;-) |
|
Fot. 24 ilustruje połączenie wyżej wymienionych elementów. Całość, połączona nawet prowizorycznie, nieźle się trzyma. Kliny sztywno blokują korby do wału. Przy tej okazji mogłem przećwiczyć, że jest tylko jedno położenie, w którym korby dają się ustawić względem siebie o kąt półpełny. Jeżeli klin zostanie włożony z drugiej strony otworu w główce korby, to można ją zablokować w położeniu, które nie da kąta półpełnego. |
|
Na Fot. 25 dodałem jeszcze dodatkowo układy łożysk. Na tej fotografii mamy więc wszystko oprócz... obudowy suportu, którą stanowi rama. I tak jakoś to się kręci ;-) Pozostaje teraz to wszystko zamontować we wnętrzu ramy. W zasadzie artykuł o suporcie mógłby się w tym momencie skończyć, ale na dobrą sprawę zabawa dopiero się rozpoczyna. |
|
Przykładowa goła rama, czyli rama bez jakiegokolwiek osprzętu, wygląda tak, jak na Fot. 26. Szczególną uwagę proponuję zwrócić na element, który stanowi gniazdo suportu. W dużym uproszczeniu jest to kawałek rurki o odpowiedniej średnicy zespawany z pozostałymi rurami tworzącymi ramę. A po ludzku mówiąc gniazdo suportu to miejsce, gdzie mieszka wał :-) Uwaga dla miłośników filmów szpiegowskich zasugerowana mi onegdaj przez TomaW: okolice gniazda suportu nadają się do przechowywania mikrofilmów, ukrycia diamentów i innych akcesoriów, które mają pozostać w ciemnym sekretnym ukryciu, a jednak w pobliżu d... |
|
Zaczynamy od dopasowania misek do gniazda suportu (Fot. 27). |
|
Montaż misek polega na ich szczelnym dopasowaniu do gniazda suportu. Jest to jedna z niewielu czynności, przy której możemy posłużyć się młotkiem. Warto użyć kawałka deski, który pomoże równomiernie rozłożyć energię uderzeń młotka i ochroni wrażliwe brzegi miski. Kładziemy ramę na w miarę równej powierzchni, układamy miskę w gnieździe suportu i pukamy, pukamy, pukamy (Fot. 28). Co jakiś czas sprawdzamy, czy miska równomiernie osiada. W podobny sposób usuwamy stare miski z gniazda suportu. Musimy je wybić, względnie wycisnąć. Możemy się posłużyć dużym śrubokrętem 'pobijakiem'. ('Pobijak' to śrubokręt, którego grot przechodzi przez całą długość rączki. Dzięki temu uderzenia młotka przenoszą się na grot, a nie na rączkę). |
|
Na Fot. 29 miska już wciśnięta w gniazdo suportu. Tę samą sekwencję stuków i puków powtarzamy z drugiej strony ramy. |
|
Składanie suportu rozpoczynamy od prawej strony ramy. Pierwszy krok to umieszczenie w misce koszyczka z kulkami (Fot. 30). Przypominam o właściwej orientacji koszyczka. |
|
Ciąg dalszy polega na nakręceniu stożka zespolonego z nakrętką na wał, aż do samego końca gwintu (Fot. 31). |
|
Wkładam wał w gniazdo suportu i mamy już złożone prawe łożysko (Fot. 32). |
|
Kontynuuję składanie mechanizmu suportu z drugiej strony roweru (Fot. 33). |
|
Podobnie jak poprzednio, do miskiw kładamy koszyczek (Fot. 34). Przypominam o prawidłowej orientacji! |
|
Następny w kolejności element to stożek (Fot. 35). Dokręcamy go na tyle, by wybrać luzy, ale jednocześnie by nie zablokować łożysk. Przypominam o lewym gwincie! |
|
Następnie nakładamy osłonkę (Fot. 36). |
|
Teraz czas na podkładkę z zębem pasującym do rowku wału (Fot. 37). |
|
Wreszcie ostatnia nakrętka (Fot. 38). Na fotografiach wszystko wygląda łatwo i przyjemnie. W rzeczywistości moment skręcenia suportu wymaga nieco wprawy, którą można jednak samodzielnie zdobyć w ciągu najdalej kilkunastu minut. Zadanie polega na tym, by ciasno skręcić zewnętrzną nakrętkę (tzw. kontrę), wybrać możliwie dużo luzu, ale jednocześnie nie skręcić łożysk za mocno. Jedyna wskazówka, jaką potrafię dać, brzmi: po skręceniu wału powinna się swobodnie obracać. O wybieraniu luzów można napisać sporo. Czasami nic nie zastąpi cierpliwości oraz metody prób i błędów. To jedna z tych chwil :-) Pewnie narażę się tymi słowami starym wyjadaczom, takim jak MM, którym wystarczą do prawidłowego skręcenia suportu trzy ruchy kluczem francuskim. |
|
Pozostaje założyć korby i zabić kliny. Ale to już temat na kolejny artykuł...
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.