Jednymi z pierwszych przedmiotów, które pozwalały mi wiązać abstrakcyjny świat matematyki z czymś tak namacalnym, jak kartka papieru, były linijki i ekierki. Dzięki nim na osiach układów współrzędnych pojawiały się jednostki, odcinki i wektory nabierały sensu analitycznego. Tylko dlaczego ich podziałki nie rozpoczynały się od zera?
Dopiero kilka dni temu napotkałem pierwszą w moim życiu ekierkę, których punkty początkowe podziałki zaczynały się dokładnie w czubku kąta prostego. O ile łatwiej było dzięki temu zbudować karmnik... Od razu w moim ręku zagościło zrozumienie i harmonia. Wszak tak jest lepiej.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.