tak kochać

tak patrzeć, żeby widzieć

tak czuć żeby przeżyć

tak pamiętać, żeby nie obrażać

tak myśleć, żeby było

dobrze

 

Gdańsk, 1997

Add a comment

takie bajoro, nawet dość rozległe, ale płytkie

głównie żaby, jakieś karasie, wylęgarnie komarów

wieczorkami snuły się takie jakieś opary

różnie ludzie gadają

o melioracji

dziołcha jakich mało, nawet Adamowi wpadła w oko

to dorobił chłopca smukłego w ogóle

miłość, przysięga wierności, te klimaty

potem noc, jakieś kuszenie, hormony

no a dalej na złość nie pamiętam...

klasycznie, jak po przepiciu


Gdańsk, 1997

 

Add a comment

tożsamość hołdu

cykl lęków i nadziei

metafizyczno-ironiczne odbicie lustrzane

wierność kulturze

"nowe" po raz czterdziesty czwarty

brzmienie moralne trudu etyki

aktywne uczestnictwo w zdobywaniu paradoksalnej wartości

skrzepy chronologiczne

 

ja - przyszły student

 

Gdańsk, 1997

Add a comment

niedługo, niedługo wyruszam

pakuję stary lniany czy konopny plecak

znaleziony w przydrożnym rowie

zabieram aluminiowe sprzęty do gotowania

fioletowa woda ognista - a jakże

stroje zielone i dżinsowe, i na deszcz

nóż też - bo wiadomo

pieniądze czyli środki

i czasoprzestrzeni mapę

gotuję się, gotuję

o jechane!

 

Gdańsk, 1997

 

Add a comment

czas na mnie

bo co innego

na kogoś wolnego

nie pieniądz nie żądza

ciekawość? czasami się wtrąca

tak do rytmu i rymu

a inne przywary i słabostki z katechizmów?

na boga! cóż one?

na kogoś wolnego?

 

Gdańsk, 1997

Add a comment